Zrób to sam

Oszczędzanie nie jest ulubionym zajęciem Polaków. Podczas gdy średnia oszczędności w Unii Europejskiej wynosi 7 procent produktu krajowego brutto, to nad Wisłą ten wskaźnik sięga zaledwie – razem z pieniędzmi zgromadzonymi w OFE – 3,7 procent. Bo jesteśmy biedniejsi? Stan portfela ma niestety niewiele wspólnego z oszczędzaniem.

Oszczędzanie nie jest ulubionym zajęciem Polaków. Podczas gdy średnia oszczędności w Unii Europejskiej wynosi 7 procent produktu krajowego brutto, to nad Wisłą ten wskaźnik sięga zaledwie – razem z pieniędzmi zgromadzonymi w OFE – 3,7 procent. Bo jesteśmy biedniejsi? Stan portfela ma niestety niewiele wspólnego z oszczędzaniem.

Dość powiedzieć, że przeciętny Chińczyk odkłada co miesiąc połowę swoich dochodów, a tymczasem średnia pensja w tym kraju nie sięga nawet, w przeliczeniu na naszą walutę, 1100 zł. Tymczasem w Polsce w pierwszym kwartale tego roku średnie miesięczne wynagrodzenie wyniosło według Głównego Urzędu Statystycznego 4076 zł brutto.

Tymczasem z badań wynika, że jakiekolwiek oszczędności zgromadziło obecnie zaledwie niewiele ponad połowa dorosłych Polaków – 53 procent. Aż 42 procent z nas nie odkłada ani złotówki, natomiast 18 procent stara się co miesiąc odłożyć choćby niewielką kwotę. Wbrew utartym schematom, liderem oszczędności wcale nie są Wielkopolanie lub Małopolanie, ale mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego. Na drugim biegunie plasują się osoby zamieszkujące Podkarpacie, gdzie 70 procent mieszkańców nie odkłada nawet złotówki. I znowu informacja łamiąca schemat – wbrew pozorom bardziej skłonne do oszczędzania są kobiety niż mężczyźni. Aż 84 procent kobiet jest zdania, że warto oszczędzać, podczas gdy wśród mężczyzn taką opinię wyraża tylko 78 procent.

Tym bardziej trzeba docenić tych, którzy jednak oszczędzają. Nie jesteśmy najbardziej zamożnym narodem, więc aż 33 procent obywateli III RP aby odłożyć trochę grosza zmniejsza codzienne wydatki, 20 procent podejmuje dodatkową pracę, a 17 procent rezygnuje z przyjemności oraz podróży. Ale jednocześnie – i to już pozytywna informacja – aż dwie trzecie Polaków jest zdania, że oszczędzać warto, a aż 80 procent czuje satysfakcję, gdy jakieś pieniądze uda im się odłożyć.

Na co oszczędzają Polacy?

Większość oszczędzających, jak wynika z badań, gromadzi pieniądze na tzw. czarną godzinę, nie określając dokładnie celu gromadzonych funduszy. Inaczej robi 37 procent Polaków. W tej grupie jedna trzecia oszczędza pieniądze na emeryturę, 29 procent na ochronę zdrowia, a 21 procent na mieszkanie. Tak więc emerytura, zdrowie i mieszkanie są najważniejszymi celami oszczędnych Polaków.

Od lat specjaliści dywagują nad sceptycznym podejście Polaków do oszczędzania. Dywagują i łapią się za głowę, bo brak tego nawyku oznacza brak finansowej stabilności rodzin i osób indywidualnych, ale także państwa. Nie ma wątpliwości, że bez oszczędności – zwłaszcza wobec nowych obciążeń nałożonych na sektor finansowy – w niedalekiej przyszłości banki będą zmuszone ograniczyć akcję kredytową. W efekcie odbije się to na wzroście gospodarczym.

Ale brak entuzjazmu dla oszczędzania jest w pełni zrozumiały. Takich przykładów mieliśmy więcej, choć już na mniejszą skalę. Do tego trzeba jeszcze dołożyć afery w rodzaju Amber Gold. A i państwo nie pozostaje bez winy. Po pierwsze, nie broniło klientów banków i „szemranych” instytucji przed oszukańczymi praktykami, a po drugie samo wiele obiecywało, aby później się z tego wycofać. Przykład Otwartych Funduszy Emerytalnych jest aż nadto jaskrawy.

Głód wiedzy o finansach

Ale najważniejszą przyczyną niechęci do oszczędzania wydaje się być jednak znikoma wiedza Polaków o finansach. Sektor finansowy od lat mówi o konieczności edukowania swoich klientów, ale wiele z tego nie wynika. Oczywiście, jest kilka bardzo pozytywnych przykładów – ale właśnie tylko przykładów. Brak zmasowanej akcji. Niektóre banki większy nacisk kładą (poprzez sponsoring) na wychowanie w duchu patriotycznym, co jest zadaniem zupełnie innych instytucji, niż przekazanie klientom choćby i podstawowej wiedzy ekonomicznej. Szkoda.

Ale Polacy powoli się budzą. Rozmontowanie systemu OFE i hiobowe wieści na temat niskich emerytur, które przyjdzie nam pobierać – po latach ciężkiej pracy – w przyszłości, a także wieczny niedowład Zakładu Ubezpieczeń Społecznych obudziły w społeczeństwie zaradność. Świadczy o tym rosnące zainteresowanie IKE oraz IKZE, ale także coraz większe zainteresowanie programami systematycznego oszczędzania. Na rynku pojawiło się w ostatnich latach wiele tego typu produktów, dobrze „skrojonych” dla polskiego klienta. Dobrym tego przykładem może być Plan Oszczędzania oparty o fundusze Union Investment.

Materiał promocyjny.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZasady brania pożyczek
Następny artykułChwilówki online- brać czy się bać?
Redakcja 360money.pl

Finanse to moja praca, ale i pasja. Rynkiem pieniężnym interesuje się od przeszło 10 lat i ciągle odkrywam coś nowego.

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ