Żadna zrównoważona strategia inwestycyjna nie może się obejść bez analizy rynku. Możemy jej dokonać, posługując się między innymi wskaźnikiem sentymentu. Co nam mówi przewaga byków nad niedźwiedziami i czy jest to dobra metoda określania przyszłego ruchu na giełdzie?

Indeks Nastroju Inwestorów – walka byków z niedźwiedziami

Istnieją dwa podstawowe sposoby mierzenia sentymentu rynkowego. Pierwszy z nich uwzględnia dane liczbowe, które prezentują transakcje zawierane na rynku kapitałowym przez inwestorów. Drugi zaś opiera się na badaniu opinii inwestorów dotyczącej przewidywanej przez nich koniunktury na giełdzie.

Instytucją odpowiedzialną za badanie nastrojów inwestorów na GPW jest Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII). W przygotowywanym przez tę instytucję cotygodniowym sondażu inwestorzy wyrażają swą opinię, czy w kolejnych sześciu miesiącach indeksy giełdowe spadną, wzrosną czy też pozostaną bez zmian. Dzięki tym informacjom wyznaczany jest Indeks Nastroju Inwestorów (INI). Publikuje się go w każdy czwartek o godzinie 15.

W obliczeniach bierze się pod uwagę tylko liczbę „byków” (inwestorów spodziewających się trendu wzrostowego) oraz liczbę „niedźwiedzi” (inwestorów pesymistycznie prognozujących przyszłość giełdy). Osoby neutralne (oczekujące trendu bocznego) nie są uwzględniane w obliczeniach. Wskaźniki INI powstaje bowiem przez odjęcie byków od niedźwiedzi.

Jeżeli wskaźnik jest dodatni, oznacza to przewagę byków nad niedźwiedziami. Przewidywania co do przyszłości giełdy są zatem optymistyczne. Jeśli zaś wskaźnik jest ujemny, dominują nastroje negatywne. Liczba niedźwiedzi przewyższa bowiem liczbę byków.

Zawsze w kontrze

Dzięki wskaźnikom nastroju możemy określić proporcje między pesymistami a optymistami. Zwykle jest tak, iż podczas trendu spadkowego dominują pesymiści. Przewaga optymistów pojawia się zaś w trendzie wzrostowym. Informacje te możemy wykorzystać w sposób kontrariański. Co to oznacza?

Prekursorem podejścia kontrariańskiego był Humphrey B. Neill. W swej książce, wydanej w 1954 roku, „The Art of Contrary Thinking” uznał on, że jeżeli na rynku kapitałowym dochodzi do sytuacji, w której zdecydowana większość inwestorów wyraża podobną opinię w odniesieniu do konkretnej kwestii, na ogół jest to opinia niewłaściwa. Rozsądny gracz giełdowy powinien wówczas postąpić wbrew zdaniu i działaniom większości.

Jeżeli zatem wskaźniki nastroju sygnalizują dużą dawkę optymizmu na rynku, wkrótce powinniśmy spodziewać się trendu spadkowego. I odwrotnie – gdy mamy do czynienia ze skrajnym pesymizmem, niedługo na giełdzie może rozpocząć się faza wzrostów. Informację te mogą nam podpowiedzieć, kiedy dokonywać transakcji kupna i sprzedaży.

Zrównoważone zarządzanie ryzykiem i kapitałem kluczem do sukcesu

Dokonując historycznej analizy wskaźnika INI, możemy określić jego skrajne wartości. Po zastosowaniu metody kontriariańskiej pozwala nam to wyznaczyć szczyt lub dołek na giełdzie. Słabe nastroje mogą dawać inwestorom podstawę do odreagowania spadków.

Pamiętajmy jednak o tym, iż wskaźnik sentymentu to jedynie wycinek informacji. Trzeba z niego umiejętnie korzystać, zwłaszcza stosując metodę kontriariańską. Może się bowiem zdarzyć sytuacja, w której to większość będzie jednak miała rację, na przykład, gdy na giełdzie obserwuje się silny trend hossy lub bessy.

Nic nie zastąpi zatem przemyślanej strategii inwestycyjnej, którą możemy realizować korzystając z usług świadczonych przez biuro maklerskie, realizującej zasady zrównoważonego zarządzania kapitałem oraz ryzykiem, zgodnie z preferencjami inwestora. Wskaźnik INI należy traktować zatem jako jedno z narzędzi pozwalających na optymalizację strategii inwestycyjnej, a nie jako główny wyznacznik przyszłych ruchów na giełdzie.

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ